Perły i plewy

Jakie były realia historyczne Europy drugiej połowy XIX wieku, epoki kontrastów: politycznych i ekonomicznych, klasowych i duchowych? Jak w to wszystko wpisały się postawy kobiet?

Jakie były realia historyczne Europy drugiej połowy XIX wieku, epoki kontrastów: politycznych i ekonomicznych, klasowych i duchowych? Jak w to wszystko wpisały się postawy kobiet?

Narracja powieści "Perły i plewy. Powieść o wyjątkowych kobietach XIX wieku" w mistrzowski sposób została wpisana w realia historyczne Europy drugiej połowy XIX wieku. W ciągu trudnych trzech dni bohaterowie przeżywają duchową przemianę, dojrzewają, pozbywają się lęków i rodzą się do dojrzałego, autentycznego życia.

Oto fragment powieści:

Czy może to być próba próżności? Sama nie wiedziała, skąd przyszła jej taka myśl ani po co, ale zaczęła zliczać, ile razy mijając się z tutejszymi ludźmi, usłyszała pozdrowienie: „Szczęść Boże, Matko”. Przeszła przez trzy ulice, najwyżej dziesięć minut drogi, a tymi słowami pozdrowiło ją kilkanaście osób.

Właśnie otwierała klasztorną furtę, kiedy przechodziła obok grupa dzieci i wszystkie naraz zaczęły przekrzykiwać w jej stronę: „Szczęść Boże”, „Szczęść Boże, Matko”, „Szczęść Boże”. Uśmiechnęła się i podnosząc rękę w pozdrowieniu, odpowiedziała dosyć wesołym głosem: – Szczęść Boże.

Gdy przekraczała drzwi, cicho i niechcący, wyrwało się jej:

– Prawie dwadzieścia osób, Panie... – i kręcąc głową, pomyślała: „Muszę powiedzieć to siostrom, jak jesteśmy we Wrocławiu znane... Ku chwale Boga! Dobro, które czynimy, prawdziwie idzie za nami” – pomyślała jeszcze w sercu. Miała już zatrzasnąć furtę, kiedy z ulicy usłyszała zdyszane wołanie:

– Siostro, siostro... Proszę zaczekać! Proszę zaczekać, proszę nie zamykać!

Bez wahania otworzyła na oścież klasztorne drzwi, tym bardziej, że głos był jej znajomy. Tak, nie myliła się, był to Rudolf, młody listonosz. Dobiegł zasapany i, nie mogąc złapać powietrza, wyciągnął tylko rękę, w której trzymał jakąś kopertę. Poznała od razu rodzaj przesyłki, był to telegram.

– Przepraszam, siostro. Spieszyłem się bardzo, bo mówili, że pilne i żebym jak najszybciej dostarczył siostrze tę przesyłkę. Od samej prawie poczty biegnę, aż się zadyszałem – a mówiąc to, ciągle się zginał w pół, chcąc niejako złapać więcej powietrza.

Telegram był przysłany z Nysy, z Domu Macierzystego. Zaczęła czytać od razu, na oczach listonosza. Siostry z Nysy pisały: „Matka chora. Proszę natychmiast przyjeżdżać”.

– Siostro, niedobre wieści przyniosłem? – zapytał Rudolf, który patrzył na Franciszkę i jednocześnie starał się opanować swój chaotyczny oddech. Ona nie reagowała. Nie odpowiedziała ani słowa, jakby pytania nie słyszała. Listonosz widział, jak zmienia się jej twarz, jak z radosnej i spokojnej staje się napięta i smutna. Odniósł wrażenie, jakby duchowo stawała się nieobecna. Jeszcze raz przeczytała tych kilka słów. Rudolf nalegał:

– Siostro, czy wszystko dobrze? Czy coś się stało? Czy mogę w czymś pomóc? Jakieś niedobre nowiny? – nie wiedział, co powiedzieć. Pytał i nie spuszczał oka z Franciszki, która składając papier, powoli odpowiedziała:

– Dziękuję panu, wszystko dobrze... Bardzo panu dziękuję, że tak szybko dostarczył pan depeszę! Bóg zapłać!

– Oj Matko! Nie ma co dziękować! No, to jak wszystko jest dobrze, to ja idę dalej. Mam jeszcze dzisiaj sporo roboty! – a mówiąc to, podniósł rękę wysoko nad głowę, jakby chciał przez to wskazać, jak wiele ma jeszcze dzisiaj zajęć. Odchodząc, powiedział więc: – Szczęść Boże, siostro!

– Bóg zapłać panu! – krzyknęła Franciszka, kiedy zaczął się oddalać. – Niech cię Bóg prowadzi! – patrzyła, jak Rudolf oddalał się szybko z plikiem innych telegramów. Powoli, jakby niedowierzając, Franciszka otworzyła ponownie otrzymany telegram i z uwagą odczytała wiadomość. „Matka chora. Proszę natychmiast przyjeżdżać”.

s. 11-13

Zajrzyj do środka książki >>

Trzeci tom powieści o wyjątkowych kobietach XIX wieku przenosi czytelnika do prowincjonalnego miasteczka na Śląsku. Wydarzenia zamykają się w przeciągu trzech dni, między 15 a 17 listopada 1872 roku – pomiędzy śmiercią a narodzinami.

Oprócz postaci z poprzednich tomów Tam, gdzie rodzi się życie (2016) i Nawet szarość jaśnieje (2018) w powieści pojawiają się nowe twarze i nowe historie. Pozornie nic nieznaczące zaczynają jaśnieć niczym drogocenne perły, inne zostają odarte z fałszu i stają się jak plewy, które wiatr roznosi po polu. W ciągu trudnych trzech dni bohaterowie przeżywają duchową przemianę, dojrzewają, pozbywają się lęków i rodzą się do dojrzałego, autentycznego życia.
Narracja powieści w mistrzowski sposób została wpisana w realia historyczne Europy drugiej połowy XIX wieku, epoki kontrastów: politycznych i ekonomicznych, klasowych i duchowych.

Książka "Perły i plewy. Powieść o wyjątkowych kobietach XIX wieku" jest na stronie Wydawnictwa Bratni Zew tutaj>>

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama