Potop (Księga Rodzaju 5,1—9,17)

Opowiadania biblijne "Fascynująca Biblia opowiedziana dzieciom"

Potop (Księga Rodzaju 5,1—9,17)

Elsie E. Egermeier

Fascynująca
BIBLIA
opowiedziana dzieciom

Oficyna Wydawnicza „Vocatio”
ISBN 978-83-7829-039-1

Rok wydania: 2013

Opowiadania biblijne zawarte w tej książce zostały napisane specjalnie dla młodych czytelników. Autorka starała się poznać sposób myślenia dzieci i odpowiednio dostosować do niego język narracji. Dzięki temu biblijny tekst został tu przedstawiony w sposób prosty, bezpośredni i umożliwiający dzieciom łatwe zrozumienie przekazanej nauki.
Historie zostały tu ukazane w porządku chronologicznym i tworzą pełną panoramę Biblii, począwszy od Księgi Rodzaju aż po Apokalipsę św. Jana. Fascynującą Biblię wzbogacono ilustracjami znanego brytyjskiego artysty, Clive’a Upttona.

Potop

Księga Rodzaju 5,1—9,17

Potomkowie Adama i Ewy dożyli późnej starości. Mieli własne dzieci, wnuki, prawnuki i liczne praprawnuki. Z czasem cała ziemia się zaludniła. Niestety, większość jej mieszkańców postępowała źle. Jednak był wśród nich pewien mężczyzna, który wyróżniał się tym, że starał się podobać Panu. Nazywał się Henoch. Żył w przyjaźni z Bogiem, mówił do Niego, słuchał Go oraz Mu ufał. I kiedy się zestarzał, nie umarł, tylko został wzięty do nieba.

Metuszelach — syn Henocha — był najstarszym człowiekiem w dziejach ludzkości. Żył dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć lat. W tym czasie na świat przyszły kolejne pokolenia, lecz serca ludzi wciąż były pełne grzechu. Nie kochali oni Boga. Nikt też nie uczył swoich dzieci wybierać dobro i postępować właściwie. Wszędzie wybuchały konflikty i kłótnie, a każdy troszczył się tylko o siebie. Świat był smutnym i skażonym przez grzech miejscem. Ludzie sami zmierzali ku zagładzie. Bóg pożałował nawet, że ich stworzył. Postanowił w końcu, że oczyści ziemię i zmyje z niej grzech, zsyłając potop.

Lecz wtedy przypomniał sobie Bóg o Noem, który był jedynym prawym człowiekiem w tym pokoleniu. Starał się on czynić dobro i tego samego uczył swoich synów. To podobało się Bogu. Czasami Noe rozmawiał ze Stwórcą. Tym razem Pan powiedział mu o swoim planie, po czym obiecał, że ani jemu, ani jego rodzinie nie stanie się nic złego, nie zostaną zatopieni jak pozostali mieszkańcy ziemi.

— Zbuduj arkę — polecił Noemu Bóg. — Kiedy skończysz, wejdź do niej razem ze swoją żoną, synami i ich żonami. Zostańcie tam, dopóki woda nie opadnie.

Bóg postanowił ocalić też po jednej parze ze wszystkich żywych stworzeń. One również miały znaleźć schronienie w arce. Mężczyzna rozpoczął budowę, postępując zgodnie z otrzymanymi od Pana wskazówkami. Konstrukcja arki przypominała trzypiętrową łódź mieszkalną, zakotwiczoną na suchej ziemi.

Pozostali ludzie naśmiewali się z Noego i jego synów. Zapewne myśleli, że postradali oni zmysły. Kto buduje łódź w środku lądu? A gdzie woda?

Tymczasem Noe wciąż im powtarzał, aby żałowali za popełnione grzechy, bo inaczej niechybnie zginą. Ale nikt mu nie wierzył. Kiedy budowa arki dobiegła końca, Bóg polecił Noemu, żeby razem z całą rodziną schronił się w środku przed wodami potopu. W ich ślady poszły różne rodzaje zwierząt, po parze z każdego gatunku. Po siedmiu dniach rozpoczęła się rzęsista ulewa. I to jaka! Lało jak z cebra. Wkrótce wezbrały strumienie, a rzeki wystąpiły z brzegów. Ludzie opuszczali domy i czym prędzej udawali się na wzgórza, by tam ujść przed wodą. Pozostawione bez opieki zwierzęta biegały w popłochu, próbując znaleźć schronienie. A deszcz padał i padał. Poziom wód podnosił się coraz bardziej. W końcu dotarło do ludzi, że Noe się nie mylił. Padało przez czterdzieści dni. Tylko Noe, jego rodzina i zwierzęta znajdujące się w arce zostali ocaleni. Wszystkie pozostałe istoty żywe, wraz z ludźmi, wyginęły. Wezbrane wody uniosły arkę, która pływała przez kolejnych sześć miesięcy. W końcu osiadła na szczycie góry Ararat. Noe czekał jeszcze przez pewien czas. Któregoś dnia otworzył okno i wypuścił przez nie kruka. Choć ptak miał silne skrzydła, to i tak wylatywał i zaraz wracał. Kilka dni później Noe wysłał w świat gołębicę, ta jednak szybko wróciła, nie mogąc znaleźć miejsca na zbudowanie gniazda. Minął tydzień i Noe ponownie ją wypuścił. Tym razem ptak wrócił do arki dopiero pod wieczór, trzymając w dziobie świeży listek z drzewa oliwnego. Dzięki temu Noe i jego rodzina wiedzieli, że ziemia się zazielenia. Kiedy Noe wysłał ją po raz trzeci, gołębica już nie wróciła. Wtedy mężczyzna uznał, że już nadszedł odpowiedni czas, aby otworzyć drzwi arki. Ależ musiał się cieszyć, widząc znowu suchą ziemię! Minął ponad rok, od kiedy oglądał ją po raz ostatni.

Bóg zwrócił się do niego tymi słowami:

— Wyjdźcie z arki, ty i twoja żona, wasi synowie i ich żony. Wyprowadźcie też wszystkie zwierzęta.

Noe otworzył główne wyjście, po czym on i jego rodzina stanęli na suchej ziemi. Za nimi wyszły zwierzęta. Mężczyzna był wdzięczny Bogu za uratowanie, więc gdy tylko znalazł się na lądzie, zbudował ołtarz i złożył Bogu ofiarę. Pan przyjął dar oraz pobłogosławił wiernego sługę.

Poprzysiągł również, że nigdy więcej nie ześle na świat kolejnej takiej klęski. Powiedział:

— Dopóki trwać będzie ziemia, będzie istniał mróz i upał, lato i zima, dzień i noc.

Dla upamiętnienia tej obietnicy Bóg uczynił na niebie tęczę.

opr. ab/ab


« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama